Po ubiegłorocznej podróży na Kretę przyszła kolej na nastepną grecką wyspę znaną ze swego bogactwa przyrodniczego. Rodos w odróżnieniu od Krety posiada więcej lasów, jest też znacznie mniej górzysta i cieplejsza. Zamieszkalismy w małym nadmorskim miasteczku Lardos, które o tej porze, podobnie jak całe Rodos, jest senne i wyludnione. Gdzieniegdzie widać było krzątających się ludzi którzy, przygotowywali liczne pensjonaty do mającego nadejść sezonu. Jedynymi cudzoziemcami obecnymi na wyspie o tej porze są Ci którzy pasjonuja się przyrodą śródziemnomorska a szczególnie storczykami. Mekką tychże miłośników na Rodos, podobnie jak na Krecie miasteczko Spili, jest własnie Lardos. Można ich łatwo rozpoznać ponieważ biegają z aparatami w rekach i nosem przy ziemi po górzystych nieużytkach na które, zagladaja jedynie kozy :-)
Ponieważ zamieszkaliśmy w pensjonacie tuż przy plaży jednym z nowych doswiadczeń było to, że przed zaśnięciem i po przebudzeniu zamiast szumu samochodów słyszałem szum fal :-)
Teraz kilka zdjęć z tej wyprawy.
Rodyjskie krajobrazy
Dracunculus vulgaris
Mandragora officinarum
Peonia clusii ssp. rhodia
Cyclamen ?
Campanula hagielia
Adiantum capillus-veneris
Nieodmiennie fascynują mnie wyrzeźbione przez czas wiekowe pnie drzew oliwnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz